Witajcie :)
Dziś post o niezwykle urodziwym maluszku Artist Resin, którego miałam okazję gościć w moim domu i nadać mu jedną z moich ulubionych maści...
Arka (skrót od Artist Resin) jest modelem żywicznym wykonanym w limitowanej ilości przez artystę rzeźbiarza. Nie każdy może sobie na nie pozwolić, ponieważ są dużo droższe od modeli regularnych.
UpBity, bo tak się nazywa ten model, jest w skali Curio i kosztował u twórcy 110$ (ok. 430zł) podczas gdy Breyer Stablemates tej samej wielkości kosztuje ok. 30zł.
Jednak modele AR są zazwyczaj dużo bardziej szczegółowe i anatomicznie poprawne, no i wykonane są w limitowanej ilości, często artysta sam też odlewa ich kopię.
Nie można im odmówić piękna i artystycznej duszy :).
UpBity wyszedł spod dłuta Morgen Kilbourn Studios i przedstawia sportowego wałacha lądującego po oddanym skoku (niestety nie znalazłam informacji jakiej jest dokładnie rasy).
Jego grzywa zapleciona jest w koreczki a ogon zapleciony w dobierany warkocz.
Uszy UpBity ma czujnie postawione do przodu a oczy skupione są na kolejnej przeszkodzie.
Koń wygląda na harmonijnie zbudowanego atletę pod którego skórą biegną doskonale wytrenowane mięśnie. Od modelu bije spokój i pewność siebie.
Ponieważ model ukazany jest w fazie lotu utrzymuje się na podstawce z przeźroczystym słupkiem, który nie rzuca się w oczy, a przy odrobinie cierpliwości może być zniwelowany przy pomocy programu do obróbki zdjęć.
Model przyjechał do mnie na malowanie na maść jasno siwą jabłkowitą w mocnym, choć nie całkowitym, stadium wysiwienia (także na nogach).
Na nogi koń otrzymał komplet czterech skarpetek sięgających połowy nadpęcia.
Ogon jest cieniowany, całkowicie wysiwiały na końcu i mający jeszcze sporo pigmentu u nasady.
By pokazać piękny splot ogona i mieszaninę różnych odcieni szarości i bieli, malowałam włosek po włosku.
Jabłkowitość widać głównie wzdłuż grzbietu, górnej partii szyi i zadzie, odrobina pigmentu włosia zachowała się także na łokciach
UpBity kuty jest na wszystkie 4 kopyta. Choć nie było to łatwe wykonałam także podkowiaki, po komplecie do każdej podkowy.
Na głowie koń ma odmianę w kształcie strzałki przechodzącej w chrapkę sięgającą górnej wargi.
Podkowiaki to było wyzwanie, ale wykonanie oczu nie szerszych niż na 1 milimetr, to było dopiero coś! :D. Bardziej szczegółowe zdjęcie oka znajdziecie na samym dole posta, a poniżej jeszcze kilka dodatkowych ujęć modelu.
W przypadku oka udało mi się zachować wszystkie niezbędne elementy anatomiczne, z czego jestem niezwykle dumna :).
Na powyższym zdjęciu makro wydaje się to oczywiste, że moja praca powinna tak wyglądać, jednak zerknijcie na zdjęcie poniżej a zrozumiecie jak bardzo uzyskany efekt może mnie cieszyć :)...
Ale to musiało być trudne! Gratuluję, bo konik wygląda przepięknie! Uwielbiam maść jabłkowitą w Twoim wykonaniu :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj było :D, bez lupy się nie obeszło i trzeba było wstrzymywać oddech, żeby pędzel nie drgnął xD… Miło słyszeć, że moje siwki ci się podobają <3
Usuń