wtorek, 15 lutego 2022

Obdrapany konik no-name ukazuje prawdziwe oblicze



Witajcie:)
Dziś na blogu zagościł model, który otrzymałam jako prezent/gratis od jednej ze swoich kolekcjonerskich znajomych.


Model ten przedstawia małego kucyka w skali LB, nie jest firmowy, więc nie można o nim znaleźć informacji w sieci. Zagadką jest kto wyrzeźbił pierwowzór, w którym roku powstał i jaką rasę ma z założenia przedstawiać. 


Wiem jedynie, że kucyk jest starą zabawką z dzieciństwa i obdarowująca dostrzegła w nim potencjał na customa; dostrzegłam to i ja :). 


Urzekł mnie gburkowaty wyraz pyska wraz ze stulonymi uszami, obwisły brzuszek, wyraźny opór w postawie ciała i bardzo ładne proporcje. 


Modelowi poprawiałam strukturę grzywy, dorobiłam wymiona, kasztany oraz strzałki kopytowe. 


Klacz otrzymała maść gniado tarantowatą i była niejako królikiem doświadczalnym dla nowej techniki malarskiej. 









Model zyskał zupełnie nowe oblicze i pokazał światu na co naprawdę go stać. 
Jeśli w waszych szufladach/pudłach/piwnicach są takie koniki sprzed lat sprawdźcie czy nie ma wśród nich takich takich na pozór brzydkich kaczątek, być może pod warstwą starej farby kryją się tam piękne łabędzie :D <3.


Na koniec jeszcze zdjęcie porównujące z dwoma kucami CollectA ( szetlandzki i fell pony)

oraz zdjęcia plenerowe:









 

2 komentarze:

  1. Naprawdę zyskała w tej maści, wygląda oszałamiająco <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznotka! 🥰 Mam słabość do szetlandów, a szczególnie w Twoim wykonaniu!

    OdpowiedzUsuń