Witajcie :)
Dziś na blogu ukończona żywiczka dłuta M.Kilbourn, którą opisywałam w tym poście ---> klik
Max jest modelem z mojej prywatnej kolekcji i wybrałam dla niego maść blue roan minimal tobiano (karodereszowatą z minimalną srokatością tobiano)
Mimo maleńkiej "powierzchni malarskiej" włożyłam w ten piękny model wiele szczegółów.
Nogi posiadają 4 pończoszki oraz odmiany gronostajowe i paskowane kopyta.
Na głowie Max ma przerywaną strzałkę przechodzącą w chrapkę.
Zmarszczki pod pachami w takiej skali *.* nadal mnie to zachwyca <3
Jego dereszowatą maść podkreśliłam dwiema warstwami mikro włosków.
W tym ujęciu pięknie widać żyłki biegnące pod jego brzuchem.
Największym wyzwaniem było oko, najmniejsze jakie kiedykolwiek malowałam. Udało mi się jednak "upchać" w nim białko, tęczówkę i źrenice.
Zaróżowiona skóra pęcin.
Na koniec zdjęcie z AR w skali Traditional (Kladrusitano dłuta B.Eberl)
O mój Boże. Jak pomalować takie małe coś? Wyszedł świetnie. Przez chwilę myślałam że to prawdziwy koń.
OdpowiedzUsuńJest przepiękny! Chciałabym zobaczyć go gdzieś w plenerze *.*
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest! Zarówno rzeźba i nowa skórka. Nie malowałam nic mniejszego niż SM i pomalowanie takiego maleństwa to dla mnie istna zagadka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!