wtorek, 11 sierpnia 2020

Ogier konia przewalskiego - kolejny z niedocenionych skarbów Collecty



Witajcie :)
Dziś post o następnym po klaczy Haflinger mało popularnym  i nie do końca docenionym modelu, któremu warto poświęcić uwagę i miejsce na półce...





Model ma numer katalogowy 88602 i przedstawia ogiera rasy Koń Przewalskiego. Jesteśmy przyzwyczajeni do ras hodowlanych, gdzie proporcje ciała są niezwykle ważne, dlatego na pierwszy rzut oka sylwetka modelu może nam się nie podobać, jednak spójrzmy na kilka zdjęć przedstawionej rasy:




Konie Przewalskiego nie są hodowane przez człowieka, krzyżują się w sposób naturalny gdzie najważniejszym czynnikiem jest siła i odporność a nie piękno zewnętrzne ;). Wiele przedstawicieli gatunku ma ekstremalnie krótkie grzbiety i szyje, co rzeźbiarka Deborah McDermott postanowiła odzwierciedlić na opisywanym modelu.


Ogier jest maści bułanej i wygląda bardzo zadziornie. Ma płasko położone uszy i grymas pyska ostrzegający przed kłapnięciem zębami, pozą ciała próbuje przepędzić lub odstraszyć intruza, być może do jego stada zbliżył się inny ogier...


Koń Przewalskiego choć został odkryty w XIX wieku przez Nikołaja Przewalskiego, to prawdopodobne był znany już jaskiniowcom i to jego wizerunki możemy podziwiać na naściennych malowidłach w jaskiniach Europy Zachodniej.


Kolejną ciekawą informacją o tej rasie jest to, że toczy się spór czy jest to rasa konia, czy jednak odrębne zwierzę, ponieważ różni się od innych koni zapisem genetycznym – Koń Przewalskiego ma ma 66 chromosomów, a pozostałe rasy koni 64 chromosomy. 


Koń Przewalskiego nie posiada grzywki i jest wielkości przeciętnego kuca (ok. 130-150 cm w kłębie), z racji maści posiada pręgę grzbietową. 


Przyglądając się dokładnie zdjęciom koni Przewalskiego i czytając charakterystykę rasy stwierdzam, że w modelu zostało to wszystko zawarte z wielką starannością i dokładnością a proporcje, choć z początku dziwią, są jak najbardziej odpowiednie. Dodatkowo model ma swój charakter, ekspresję i dynamikę, wszystko czego potrzebował, by zdobyć moje serduszko i miejsce w kolekcji :). 


2 komentarze:

  1. Chciałam go na urodziny, ale jednak przed nim był jeszcze ogier luzytański i wyszło na ogierka luzyta :).
    Piękne zdjęcia – podkreślają charakter tego konia. Rety, mam nadzieję, że będę miała okazję mieć go w swoim stadku :D.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wybrałam Luzytana na długo przed tym modelem :). Na pewno będziesz mieć jeszcze nie raz okazję na upolowanie tego dzikuska ;).

      Usuń