Zaraz po klaczy falabella, jedna z wyczekiwanych przeze mnie nowości na ten rok.
Klacz Belgijska w maści kasztanowatej, z odmianami na wszystkich nogach i strzałką na pysku przechodzącą w różową chrapkę.
Jest to model pokaźnych rozmiarów i waży swoje ;). Obawiałam się ,że kopyta, jak to było z poprzednimi zimnokrwistymi modelami tej firmy, będą nieproporcjonalnie duże, jednak tu tragedii nie ma i wielkość kopyt jest akceptowalna (choć nie mogę powiedzieć, że jest idealnie).
Poza tym jest to fantastyczny, harmonijny model, który doskonale radzi sobie przed obiektywem :).
Na najbliższy czas zostanie u mnie w malowaniu OF, mam dużo innych projektów do skończenia, choć korci mnie by się przekonać jak wyglądała by w maści siwej ;D.
Do was już trafiła ta dostojna piękność?
Czekam jeszcze na ogiera Islandzkiego i to będzie na tyle tegorocznych nowości, które chciała bym mieć :)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz