Dziś post o Inés , przedstawionej już wam po części w poście z zimowej sesji większości mojego stada :).
Klaczka trafiła do mnie jako złoto-kasztanowa, nieco zmarnowana u poprzedniego właściciela, miała mnóstwo otarć i niestabilną jedną z tylnych nóg. Razem z moim narzeczonym zajęliśmy się nią troskliwie...
... i tak oto z takiego przeciętniaczka zamieniła się w taką piękność:
Mleczno-biała sierść, delikatnie ścieniowana grzywa i ogon...
...zaróżowione chrapki, pysk przyciemniony, duże ciemne oczy...
Klaczka została przyciemniona także po wewnętrznej stronie uszu, na nadgarstkach, stawach skokowych oraz nadpęciach.
Wpadła w oko Sultanowi i wcale mu się nie dziwię ;). Także Luna (Reina de la Luna) zyskała matkę zastępczą, ponieważ przybyła do stajni jako osierocony źrebak. Stworzyła się nam nowa rodzina i mam dla was przygotowaną już sesję z ich udziałem :).
Ładnie jej w tej maści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ładna maść! Czy możesz zdradzić jakimi farbami malujesz? Bo chciałabym zrobić sobie customa ale nie mam farb :( ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pastele :D, maluję pastelami...
UsuńKolejny śliczny siwek w stadku. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluje udanego customa
Klacz się wysmienicie prezentuje w tej maści <3! Pasuje jej en kolor zresztą można kupić też orginalną wersję w tej maści. Mi jednak zawsze po głowie chodziła w wersji kasztanowatej :). Pozdrawiam i zapraszam na n/n :) : figurkischleich.blogspot.com
OdpowiedzUsuń