Witajcie :)
Dziś jestem już niemalże 2 tygodniową mężatką :D, przez przygotowania przedslubne niewiele pisałam, ale też uprzedzałam was przed tym, byście się nie martwili i cieszyli razem ze mną :).
Nareszcie dokończyłam siodło dla mojego andaluza w skali 1:12
Na pierwszy ogień skokówka, ale mysle już nad ujeżdżeniówką i siodłem tradycyjnym ;)
Tak, andaluzy też skaczą przeszkody, nie są w tej kwestii wybitne, ale to nie znaczy, że nie mogą mieć skokówki :D.
Siodło oczywiście skórzane, ze wszystkimi regulacjami i sprzączkami
Czaprak w komplecie z ogłowiem niebiesko-granatowy, do kompletu są jeszcze niebieskie owijki sztuk 4 :).
Kantar podszywany na potylicy, paskach policzkowych i części nachrapnikowej, zapinany oczywiście na sprzączkę.
Do tego zestawu mam jeszcze doczepiane skórzane czarne wodze, gdyby ktoś akurat miał ochotę na jazdę na kantarze :)
Pochwalimy się jeszcze karocą, która wiozła nas do pałacu, kto 15 lipca był w Kłodzku mógł nas widzieć przejeżdżających i pozdrawiających lud jak royal couple :D.
Jechać do ślubu królewską karocą ciągniętą przez parę siwków... spełniło się marzenie z dzieciństwa <3