Witajcie :)
Dziś post o kolejnej grze związanej z końmi, którą bardzo lubię, którą pokochałam gdy była jeszcze wyłącznie na płytkach PC i która jest niezmiernie popularna na całym świecie...
(widok na Valedale)
Gdy wpiszecie w wyszukiwarkę Star Stable co to? Otrzymacie informację: "Star Stable jest grą online poświęconą tematyce koni, przeznaczoną dla graczy z całego świata, którzy mogą wspólnie przeżywać ciekawe przygody. Każdy gracz kieruje postacią, która jeździ konno, pielęgnuje swojego wierzchowca, uczestniczy w zadaniach i turniejach oraz współtworzy wyjątkową historię."
To oczywiście tak w wielkim skrócie :).
Sama gra ma bardzo ciekawe początki. Ja natknęłam się na nią (a właściwie na jej pierwowzór) w 2009 roku pod nazwą Stajnia Marzeń ( były to 4 osobne gry na PC powiązane z 4 porami roku). Jeśli zdobędziecie dziś taką płytkę lub znajdziecie rozgrywkę na YT możecie zobaczyć jak gra SSO wyewoluowała, jak wyglądały początki wszystkich miast (ja osobiście polecam zobaczyć Valedale) oraz jak zmieniła się grafika i animacje koni.
(Thunder i jego hiszpański stęp)
Jeszcze wcześniej, bo w 2005 roku była wydana seria Starshine Legacy, w których możemy zobaczyć pierwowzory Jeźdźców Dusz, oraz poznać ich historię.
(dzikie stado kucy na wyspie Południowego Kopyta)
Jeśli zaś chodzi o wersję online, to pierwszy serwer otwarto 26 września 2011 roku, zaś gra została oficjalnie otwarta w czerwcu 2012 roku na świecie.
(przeprowadzamy grupkę lemingów w bezpieczne miejsce)
Zafascynowana Stajnią Marzeń ucieszyłam się ogromnie, że mogę zagrać z innymi osobami ( dużym mankamentem gry na PC było to, że po ogromnym terenie jeździmy samotnie)
(w niektórych zadaniach podróżujemy razem z NPC)
Do 5 poziomu można grać za darmo i poruszac się po całym odblokowanym obszarze. Po osiągnięciu tego poziomu, należy wykupić członkostwo, które nazywa się Star Rider, lub zadowolić się darmową okrojoną wersja terenu (2 lub 3 miasta, pozostała część mapy pozostaje zablokowana).
(widoki potrafią być tu naprawdę przepiękne)
Kiedy zaczęłam grać bardzo szybko osiągnęłam poziom 5, a później korzystając z czasowych promocji na kilka dni darmowego Star Rider dotarłam powoli do poziomu 7. Wtedy wykupienie SR nie wchodziło w rachubę i w końcu znużona czekaniem "od promocji do promocji" odsunęłam grę ze swojego życia na lata.
(szkielet dinozaura w Dolinie Ukrytych Dinozaurów)
Zanim przejdę do roku 2019, przytoczę jeszcze cytat z Jorvikipedii na temat fabuły gry dla tych, którzy jakimś cudem jeszcze się z SSO nie spotkali: "Młoda dziewczyna przybywa na wyspę Jorvik, do stadniny w Moorland na wakacje, mając nadzieję na dostanie się do Instytutu Hipologii w Jorvik. Stopniowo poznaje mieszkańców, zaczyna pomagać im w codziennych zajęciach, a wkrótce kupuje swojego pierwszego konia i postanawia się tu osiedlić. Podczas pobytu na wyspie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Lider Strażników Aideen, Fripp i nowe koleżanki proszą dziewczynę o dołączenie do Jeźdźców Dusz, aby pomogła im pokonać organizację Dark Core, która chce uwolnić potwora, Garnoka. Teraz to od niej zależą losy całej wyspy. Musi poznać swoje magiczne zdolności i perfekcyjnie opanować jazdę konną, by pokonać zło."
(Emerald - kremowy luzytan )
Po kilku latach przerwy niemalże zapomniałam o tej grze, aż do dnia w którym Youtube podrzucił mi filmik z osobą recenzującą nowe konie andaluzyjskie.
(wizyta u Świętego Mikołaja)
Nie mogłam uwierzyć, że to ta sama gra :). Biały Andaluz przeważył sprawę, zdecydowałam, że tez chcę takiego mieć i nic już nie stoi na przeszkodzie, by wykupić na stałe konto Star Rider.
(jego wioska jest wyjątkowo urokliwa)
Początkowo byłam zaskoczona, że nawet Angel - mój pierwszy koń w grze tak wypiękniał.
Pod tym linkiem możecie sprawdzić jak kiedyś wyglądały konie startowe (i nie tylko one!), natomiast na YT pod hasłem "Star Stable old vs. new horses " znajdziecie mnóstwo filmików porównujących.
(lampiony do nieba można było wypuszczać samemu)
Wykupienie stałego konta SR pozwoliło mi kupić mojego wymarzonego białego andaluza, który otrzymał imię Thunder. Przez długi czas byłam zajęta trenowaniem Angel'a i Thunder'a oraz robieniem niezliczonej ilości questów. Bardzo podobała mi się ich różnorodność, czasem trzeba było coś zbudować, czasem coś znaleźć, czasem kogoś gonić. Kilka możecie podziwiać dziś na zdjęciach tego posta.
( kupowanie kucyków właśnie tak się kończy, Szafir kontra kopka siana...)
Następnym z moich koni jest kremowy lusitano Emerald, którym opiekowałam się od źrebięcia. Można to zrobić dzięki aplikacji na telefon ( w telefonie opiekujemy się koniem aż nie będzie dorosły) a następnie przesyłamy go do gry na komputer, świetna sprawa a dodatkowo maści, które są w aplikacji nie mogą być kupione w grze ( kremowego luzytana można mieć tylko z aplikacji, wiele innych kolorów można kupić bezpośrednio w grze).
(niektórzy pasażerowie mocno przesadzają z bagażem, Thunder nie dowierza, że ma to wszystko zawieść)
Kolejnym zakupem przed którym się długo wzbraniałam, był gruby mały kuc w maści siwo jabłkowitej srokatej, który otrzymał imię Saphire (Szafir). Jego zaletami były maść i niska cena, choć ciężko na nim dopiąć popręg i schyla głowę do trawy przy każdej nadarzającej się okazji, to czuję do niego dużą sympatię.
(Angel kątem oka wypatrzył straszliwą bestię, a nie, to nasz kot Toby...)
Ciekawostką jest to, że gdy pozwoliłam dużo młodszej kuzynce zagrać na moim koncie ( pod moim nadzorem i bez podawania jawnie hasła - pamiętajcie o bezpieczeństwie konta!) wybrać konia i pozwiedzać Jorwik, to mając do dyspozycji piękne rosłe, rasowe konie, wybrała właśnie Szafirka :).
(paranormal activity)
Do poziomu dwudziestego będziecie cały czas zajęci, każdy NPC będzie coś od was chciał i to niejednokrotnie, sprawiając, że nie będziecie wiedzieli "w który quest ręce włożyć" ;).
(Angel ewidentnie zastanawia się, czy jego też wiedźma zamknie w klatce)
Potem gra nieco zwalnia i pozwala się skupić bardziej na budowaniu reputacji u mieszkańców miast, Jeździe Duszy i craftingu.
(powitalny orszak dla Szafirka, konia godnego władcy)
Z biegiem czasu, gdy wszystkie z moich koni wytrenowane były na maksymalny poziom rozejrzałam się za kolejnym kompanem i wybór padł na Pearl Dust (Perełkę) siwą w hreczce klacz rasy connemara.
(sesja w oparach i bąbelkach gejzeru)
(pogoda w Jorvik też potrafi się zepsuć, trzeba jechać do domu, zaraz rozpęta się burza...)
(... a jednak nie, to tylko nadciągnęła apokalipsa)
(Zwierzęca narada)
Choć jest ona kucem tak ja Szafir, ma całkiem inną budowę ciała, szczupłą sylwetkę i wrażliwy charakter. Jest też od niego dużo wyższa.
(Thunder i ja wykorzystujemy tydzień dresażu w stajniach Jorvik)
(uwielbiam to ujęcie <3)
(po udanym pokazie odpoczywamy w boksie)
(okazuje się, że wody Jorviku nie są wolne od rekinów)
(Angel jest moim pierwszym koniem w grze)
(bardzo uroczy błąd gry, trawa, wszędzie trawa)
(odprowadzamy zeberko-konia)
(Na bagnach Epony często łapie nas ulewa)
(jednak nie można odmówić piękna temu terenowi)
(Emerald i jego przyjaciel)
(zadania z Lisą należą do moich ulubionych)
(tu wieziemy zamarznięte ciało, codzienność...)
(cwał po plażach)
(przy portalu do Pandorii)
(Pandoria jest niezwykle różowa)
(przy niektórych ukrytych miejscach można dostać z emocji gęsie skórki)
(podczas rozgrywki wozimy różnych pasażerów, niektórych nad wyraz wyluzowanych)
(w jednym z questów stajemy się złotym luzytanem :D)
(źrebak naszej koleżanki ma wyraźnie zły humor dzisiaj)
(ognisko z przyjaciółmi)
(brakuje rudych warkoczy i mieli byśmy Pipi z Jorviku)
Perła była pierwszym koniem na którym zwiedziłam Eponę. Choć jest niewielka dorównuje szybkością pozostałym koniom i jest bardzo dzielna w skokach.
(Pearldust zwana Perełką i opuszczona stajnia)
(Perełka choć jest kucem jak Szafir, ma zdecydowanie inny temperament)
(5 wspaniałych rusza na ratunek koleżance...)
(kiepska pogoda na wypad w teren)
(kwietniowe Prima Aprilis od zespołu Star Stable)
(Emerald chce obwąchać obiektyw)
(podczas jednej z misji mogłam przejechać się na cudzym koniu)
(zwiedzamy Jorvik w stylu western)
(czy to Wielki Kanion?)
(mój cudowny Thunder wygląda pieknie w każdym stylu)
(Dragon Lily odprowadza ze mną zagubionego osiołka)
Wiosna w Star Stable przepełniona była nowym stylem w grze - westernem. Choć westernowe siodła i kapelusze z rondem istniały w grze już wcześniej, to postanowiono zrobić coś więcej w tym kierunku, stworzono rancho, bosale, doskonałe graficznie siodła i odnowiono konie rasy Quarter.
(osiołki to hit tej wiosny <3)
Tak trafiła do mnie Dragon Lily, którą nazywam Lily. Jest siwa w hreczce, choć dużo ciemniejsza niż Perła. Animacje jakich SSO użyło do stworzenia quarter horse pokazały, że jeszcze może nas zaskoczyć i to bardzo pozytywnie.
(ratujemy konia spod mocy Pandori - dla mnie wygląda jak zombie :D)
(Dragon Lily w zimowej scenerii)
(NPC: "Weź tę belę i zanieś tam" Ja:" Pewnie, nie ma problemu" Emerald:"Ugh... -.-))
(Święto lata, Emerald i dwójka koni Jeźdźców Dusz)
(Toby nie przestaje mnie zadziwiać, dorównuje szybkością galopującemu koniowi)
Ostatnim z koni jakie zakupiłam jest Silver, biały (tak biały a nie siwy, ang. dominant white) ogier pełnej krwi angielskiej. Na filmiku promocyjnym ta rasa prezentowała się okropnie i przez dłuższy czas w ogóle nie brałam pod uwagę kupna. Jednak firma zdecydowała się dopracować pierwotny model i jest on na chwile obecną najbardziej szczegółowy ze wszystkich dostepnych w SSO.
(Najnowszy z moich nabytków - Silver)
Dopracowane są detale pyska, zmarszczki a nawet żyły biegnące w dolnej linii brzucha. Cieszy też to, że oczy są ciemno-orzechowe a nie jasne (u koni dominant white oczy pozostają ciemne) i odnosi się wrażenie, że pod sierścią jest jasna skóra (oczywiście chrapy, ale też pachwiny).
Ogier otrzymał imię po wierzchowcu Jeźdźca Znikąd, bardzo mi przypomina tamtego Silvera :).
Mam nadzieję, że osoby, które jeszcze nie grają - zachęciłam do założenia własnej stajni a tych, którzy jak ja są weteranami rozgrywki przypomniałam niektóre dawne questy i początki gry.
Planuję w przyszłości dołączyć do swojego stada jasno-siwego konia rasy Gypsy Vanner, niestety jeszcze nie pojawił się w aplikacji na telefon, więc musze cierpliwie czekać.
Gdyby ktoś mnie spotkał w grze, moja postać nazywa się Bianka Snowblanket :).
A tymczasem: "Hi-yo Silver! Away!"...
P.S. Star Stable Online na całym świecie ma ponad 12 mln zarejestrowanych kont (w Polsce ponad pięćdziesiąt tysięcy) i jest najszybciej rozwijającą się grą online o koniach.
Ja gram w Star Stable, niestety na razie bez wieczystego Star Ridera (a ten miesięczny skończył się daaawno temu). Zgadzam się całym serduszkiem, to wspaniała gra ;)
OdpowiedzUsuńbez Star Ridera też można pograć, zwłaszcza jak robią promocje, tylko to jest opcja dla cierpliwych :).
UsuńZałożyłam kiedyś konto na SSO na prośbę siostry i przyznam się, że nie gram zbyt często i nie znam się jakoś super na grze, ale jednak kiedy siostra jest zapaloną graczką ciężko nie znać 3/4 fabuły, aktualizacji czy chociaż nazw terenów i postaci. Nie znałam historii SSO, zdziwiło mnie, że kiedyś było na płytach. Bardzo mi się podobają nowe startowce, mój jest prześliczny. Czy kiedyś nie było przypadkiem możliwości grania do 4 poziomu, a teraz do 6 bez Star Ridera? Najbardziej bolało mnie, że nie mogłam skakać, ale teraz kiedy to dodali w zasadzie nie brakuje mi niczego do szczęścia mojego nie-Star-Riderowego ludzika. Nie często kupuję konie, a jeśli zdobędę okazyjnie SC to zawsze je kiszę, więc przeważnie stać mnie na rumaka, którego zapragnę. Zwłaszcza, że konie z aplikacji są wystawione za jedynie 300SC - tak zdobyłam mojego pierwszego kucyka.
OdpowiedzUsuńOstatnio zainteresowałam się tzw. editami, czyli rysunkowymi przeróbkami zdjęć ze Star Stable, prowadzę nawet bloga o SSO, na który zapraszam: https://paigegrayforce.blogspot.com (zwykle staram się nie umieszczać chamskich reklam, ale skoro już trafił się post, to wydaje mi się że nie będzie przestępstwem, jeśli akurat tym razem zaproszę na bloga c;)
Swoją drogą czy jest jakiś konkretny powód, że masz tak mało koni? Star Riderzy zazwyczaj mają zastawione całe stajnie (;
Nie ma problemu :). Mam niewiele koni, bo wybieram je bardzo oszczędnie. Co rusz gra dodaje nowe, więc z biegiem czasu i tak się ona zapełni a ja nie chcę mieć w stajni konia, który nie do końca mi się podoba, tylko dlatego, że np. aktualnie wszyscy go mają ;). Każdego z moich koni znam po imieniu, często sama je czyszczę i karmię, jak będę miała ich setki, to się niestety zamienią w bezimienną kolekcję
UsuńAch, ostatnio mam w końcu czas grać regularnie. Świetny post i świetne screeny, aż mam ochotę zanurkować w swoim folderze.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, ta opuszczona stajnia między Zajazdem Pod Wilkiem i bagnami aż się prosi o przerobienie na ośrodek jeździecki w stylu iberyjskim...
Oh, cudowny pomysł! Ja bym bardzo chciała, żeby to była "nasza" prywatna stajnia, która w jakimś queście trzeba będzie samemu odbudować i odnowić...
UsuńWpis był fascynujący i pełen ciekawych wniosków, inspirujące czytanie! https://pobierz-pc.pl/
OdpowiedzUsuń