Można zatem stwierdzić, że mój bosal układa się prawidłowo i spełnia swoją funkcję; między nosem konia a częścią nosową bosala jest przestrzeń, a bosal powoduje nacisk jedynie przy pociągnięciu za wodze :).
Bosal wykonany na skalę LB (Collecta, Schleich i inne w tej skali), jest zielony z niebieskimi elementami, posiada pętelkę na ucho ozdobioną grafitowym piórkiem, wodze rozdzielne.
Do kompletu ręcznie tkany na krośnie koc indiański/pad w kolorach identycznych jak bosal.
Moje pierwsze podejście do tematu :) Utkać taki koc to straszna harówka, mówię wam. Popręg sznurkowy to przy tym małe piwko ;) ...
Wow *o*
OdpowiedzUsuńJakie to śliczne ;3
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPiękne! Chociaż Bosal, jako, że jest kiełznem, wolę w bardziej "skórzanych" kolorach ;)
OdpowiedzUsuńPad mistrzostwo!!!! Gratuluję wytrwałości ;)
Tradycyjne bosale rzeczywiście wyplatane są ze skóry, ale te współczesne są wyplatane z linek i mają wszystkie kolory tęczy :).
UsuńA mnie szczerze powiedziawszy nie zachwyca, choć wykonanie owszem bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja najbardziej lubię rzędy angielskie, ale fajnie jest spróbować czegoś nowego :)
UsuńŚliczny bosal, bardzo ładny - i ładne kolorki! :")
OdpowiedzUsuńZ padem gratuluję - ja bym albo coś poplątała albo pozaciągała.
Ładny bosal, chociaż ten nachrapnik wydaje mi się za duży, albo bardziej- "za gruby"?? Kurczeeee, przed chwilą miałam to słowo ale mi ucieknoło. Ale myśkę że wiesz o co chodzi :P
OdpowiedzUsuńPad też ładny, śliczne kolorki ^^
Pozdro
Ładny sprzęcik :3
OdpowiedzUsuńŁadne :3 U mnie wyniki Candy!
OdpowiedzUsuńZapraszam:
OdpowiedzUsuńhttp://prosinek.blogspot.com